Mówiono o niej „królowa burleski”. Wszystko za sprawą tego, że postanowiła w swoim stylu rozpopularyzować tę sztukę i nadać jej świeżości. Przyjrzyjmy się bliżej sylwetce ikony, na którą swego czasu były skierowane oczy całego świata.
Od samego początku Dita von Teese wzbudzała zainteresowanie, ale i sama skupiała się na historii oraz kulturze lat ubiegłych. Już jako dziecko fascynowała ją moda lat 40., w wieku 15 lat sprzedawała bieliznę, a następnie podjęła się studiów związanych z historią ubioru. Gdy jako 18-latka rozpoczęła pracę w klubie ze striptizem, zobaczyła, że żadna z tancerek nie ma swojego, własnego stylu, a jedynie pokazuje to, czego nauczyła się w klubie . Aby go przełamać, postanowiła wykorzystywać swoje zainteresowanie stylem retro, dzięki czemu nadała własnej pracy swój unikatowy styl. Jej uroda, wdzięk i seksapeal przyciągały coraz większą uwagę dziennikarzy, fotografów i marek. W związku z tym, postanowiła nadać sobie odpowiedni pseudonim artystyczny. Pierwszy jego człon to inspiracja ulubioną aktorką – Ditą Parlo. Drugi zaś, to przypadek, czyli połączenie wymyślonego przez performerkę nazwiska z literówką, popełnioną przez magazyn Playboy. Dita znalazła się tam wówczas na okładce.
Na jednej okładce się nie skończyło. Blask Dity von Teese na tyle mocno się rozprzestrzenił, że w ciągu kilku najbliższych lat stała się osobowością medialną. Dostawała okładki tytułowe wielu znanych tytułów, takich jak „Elle” czy „FHM”. Miała również swój debiut na ekranie, gdzie wcielała się w różne postacie – od tych najsłodszych, po najciekawsze i niebezpieczne.
W pewnym momencie performerce przestało wystarczać bycie na scenie i próbowała swoich sił również jako autorka książki. W 2006 światło dzienne ujrzała również publikacja Dity, w której opisywała burleskę i fetysz. Dzięki temu pokazała nie tylko blaski bycia gwiazdą, ale też jej cienie. Gościnnie pojawiała się także w wielu teledyskach i na licznych imprezach muzycznych. Jej wieloletnim fanem był również Marylin Manson, który później, na krótko, został jej mężem.
Dita von Teese jest przykładem bezkompromisowego dążenia do swoich własnych, wyznaczonych celów. Szerzy ideę piękna i dostrzega je w każdym. Chce udowadniać kobietom, że nie muszą być modelkami Victoria Secret, aby mogły określać siebie jako piękne. Na scenie zawsze kończy swój występ w pasties oraz stringach. Twierdzi, że nagość to część burleski, chociaż nie czuje się na scenie całkowicie obnażona. Jak sama twierdzi, zawsze jest „ubrana” w światła, makijaż i dodatki.
Jej show musi być dopracowane w każdym calu, dlatego też nic w tym dziwnego, że bilety na paryskie wydarzenia trzeba rezerwować z nawet kilkunastomiesięcznym wyprzedzeniem.
Zobacz repertuar Teatru Burleski
W Polsce również mamy swoją gwiazdę sceny burleski – Veren De Heddge. Performerka dba o swoich gości, a jej przedstawienia cieszą się nie tylko olbrzymim zainteresowaniem, ale i uznaniem. Każdy spektakl to nowi goście, atrakcje i przede wszystkim nietuzinkowy repertuar. Performerka wraz z innymi artystkami i artystami uświetnia wydarzenia akrobacjami w powietrzu na kole czy fireshow. Bardzo często również zaprasza do występów kursantki, kształcące się pod jej okiem w Krakowskiej Szkole Burleski. Takie wydarzenie nie powinno ominąć nikogo, kto ceni sobie rozrywkę na najwyższym poziomie.